PRZEDMOWA DO HISTORII EBPAA
Pisząc historię 20-to lecia EBPAA, musiałem przejrzeć mnóstwo różnych dokumentów i chociaż jestem – nie przerwanie – od samego początku tworzenia tej organizacji do dziś, to jednak na samej pamięci nie mogę polegać, gdyż ta jest ulotna. W kilku sprawach konsultowałem się z panem Zygmuntem Pozarzyckim, który również legitymuje się tak samo długim stażem pracy społecznej w tej organizacji.
Z kronikarskiego obowiązku, wszystkie wydarzenia na bieżąco notowałem,wydając w tym okresie różne lokalne gazetki. Gdybym chciał odnotować, wszystkie wydarzenia towarzyszące tej organizacji od samego jej początku, powstałaby kilku tomowa książka. Nie przypuszczam, aby byli chętni ją przeczytać. Dlatego wybieram te tematy, które są istotne dla powstałej organizacji, dla jej funkcjonowania i wzrostu. Pominę sprawy finansowe, które mogą być nudne, chociaż istotne dla organizacji. Mam tu na myśli, przekładanie zasobów finansowych z banku do banku, lokowanie ich na kilku kontach, aby osiągnąć większe korzyści. Trzeba tu jasno przyznać, że organizacja finansowa EBPAA w swym dwudziestoleciu nie miała w tej materii żadnych ciemnych stron. Były natomiast, jak to bywa w różnych społecznych organizacjach – pewne niesnaski, poróżnienia na szczeblu władzy, kończące się pyskówkami i na tym koniec. Organizacja nie ucierpiała, gdyż wszyscy chcieli dobrze a nawet dobre naprawiać, dlatego były te spięcia. Ten temat też pominę, aby nie odgrzewać niesmacznych potraw.
Przeglądając archiwalne materiały, nie mogłem nie przeczytać małej książeczki, którą napisałem dziesięć lat temu z okazji dziesięciolecia organizacji EBPAA. I cóż w niej odkryłem? Ano, poza materiałem
historycznym, który i tak trzeba powtórzyć, to atmosfera tamtego okresu, ekscytacja nabytkiem nieruchomości
jaką zakupiono w Martinez: własny kościół, własny ośrodek. Radość i podnieta jaka mi towarzyszyła, była nastrojem ogólnie panującym wśród miejscowej Polonii, która była dumna, że w dość krótkim czasie udało nam
się zakupić na własne potrzeby kościół wraz z zabudowaniami na działalność świecką czyli organizacyjną.
Wyczuwało się, że nam zazdroszczą inne środowiska. Nie jest to żadna megalomania z mojej strony. Dziesiątki
prominentnych osób świata politycznego i kościelnego z Polski wizytowało w tym okresie naszą kaplicę i Ośrodek, tzn. musieliśmy być szeroko znani. Najprzedniejsi aktorzy z Polski, teatry, zespoły, kabarety, przyjeżdżały do Martinez, gdyż tu było zainteresowanie sztuką, tu była frekwencja. Na większe widowiska, wynajmowano duże sale.
Pisząc dzisiaj historię EBPAA od nowa, nie byłbym w stanie wskrzesić z siebie tego entuzjazmu jaki
wówczas panował. Dzisiaj emocje opadły. Zetknęliśmy się z wieloma problemami jakie niesie czas.
Prawie stuletnia substancja kościoła, wymaga remontu. Rozbudowa Ośrodka – na bardziej funkcjonalny – jest
ważnym celem obecnego dyrektoriatu. To co było niegdyś marzeniem, z latami stało się codziennością, która
wymaga pewnych korekt.
Niniejsze wydanie częściowo bazujące na poprzedniej książeczce dziesięciolecia, jest szeroko
poszerzone o działy, których nie było w poprzednim wydaniu. Np. wymienię wszystkie znane osobistości,
które odwiedziły Martinez, gdyż to dodaje splendoru temu środowisku.
W drugim dziesięcioleciu nastąpiło wiele modernizacji Ośrodka i Kaplicy, otrzymano spadek, darowizny,
przekazanie przez EBPAA znacznej kwoty pieniężnej bratnim organizacjom, występy własnych zespołów
artystycznych, imienny wykaz składu Rady Dyrektorów EBPAA od początku do obecnej chwili, wszystko to
Czytelnik znajdzie w obecnej książeczce.
Gabriel Michta
Martinez, październik 2006 r.
1
Rozdział pierwszy
POLONIA W BAY AREA – SAN FRANCISCO
Tereny na wschód od Zatoki San Francisko, tzn. powiaty Contra Costa i Alameda, do lat 80-tych zamieszkiwała bardzo znikoma ilość Polaków. Toteż nie istniało na tym terenie żadne życie polonijne a tym
bardziej żadna organizacja polonijna. Dopiero lata 1983 – 1984 były przełomowe.
Tutaj właśnie osiedliła się znaczna część emigracji „solidarnościowej”, której wydano paszporty w jedną
stronę,w stanie wojennym w Polsce.
Miasta: Concord, Pittsburg, Antioch, były punktami zaczepienia. Do tej Polonii przyjeżdżał z San
Francisko ks. Drżał, jedyny ksiądz, który odprawiał mszę św. w języku polskim, w tej części Kalifornii.
Pierwsze msze św. odbywały się w amerykańskim kościele w Pittsburgu.
Pełna życia i werwy młoda Polonia, szukała swego miejsca w nowym amerykańskim świecie.
Do prywatnych mieszkań młodych emigrantów, przyjeżdżali liderzy Polonii z San Francisko, którzy informowali o życiu w nowym miejscu osiedlenia, o możliwościach zatrudnienia, o działalności kulturalnej
i politycznej Polonii. Aktywną działalnością wyróżniali się: Czesław Zawilski – prezes SPK, Zdzisław Zakrzewski – dyrektor „Polamu”, dr. Jerzy Lerski – prezes Oddziału KPA Północnej Kalifornii, Antoni
Żukowski – Stowarzyszenie Inżynierów i Techników, Wojciech Winkler – Komisja Polityczna KPA, i wielu,
wielu innych. Wkrótce po tych wizytach, kilku młodych znalazło pracę. Inni przystąpili do organizowania
polonijnej działalności społecznej.
Pierwszym miejscem grupującym Polaków, była amerykańska parafia św. Anny w Walnut Creek,
której proboszczem był ks. Degner – Polak z pochodzenia a także budowniczy tegoż kościoła.
On to udostępnił ten kościół na nabożeństwa dla Polaków, a sale przykościelne na działalność Polonijnego
Ośrodka Duszpasterskiego i innych organizacji. Tam też zaczęły się tworzyć pierwsze zarodki życia społecznego. Msze św. w języku polskim odprawiał ks. Degner, lecz postępująca nieuleczalna choroba, zmusiła
go do posługiwania się wózkiem inwalidzkim. Mimo swego kalectwa z trudem odprawiał msze św.
Do pomocy ks. Degnerowi przywożono w niedzielę – z odległej o około 70 mil. Santa Heleny – ks. Stasiaka,
który wygłaszał piękne, porywające kazania w duchu patriotycznym. Te coniedzielne msze św. ściągały coraz większe rzesze wiernych i tym samym Walnut Creek zaczęło się utrwalać jako nowo powstały ośrodek polonijny w tej części Północnej Kalifornii.
W drugiej połowie 1985 roku, zmarł ks. Degner. W tym też czasie przyjechał z Polski, młody ksiądz
Leszek Bartoszewski z Wrocławia, który otrzymał pracę w amerykańskiej parafii we Fremont, oddalonym
o 30 mil od Walnut Creek. Po rozmowach jakie z nim przeprowadzono, na temat objęcia opieką duszpasterską
tegoż środowiska, ks. Leszek Bartoszewski wyraził zgodę na dojazdy do Walnut Creek..
Za wiedzą nowego proboszcza amerykańskiego, ks. Leszek powołuje Radę Parafialną, prowadzi naukę religii
dla polskich dzieci, przygotowując je do Pierwszej Komunii świętej.
Wczesną wiosną 1986 r. Jan Smelski zakłada w Walnut Creek Związek Narodowy Polski, którego
grupa przybiera nazwę im. ks. Jerzego Popiełuszki. W tym czasie zaczyna się ukazywać dwutygodnik polonijny (biuletyn polityczno-informacyjny) p.t. „Wiadomości”. Powstaje biblioteka z ofiarowanych książek.
Organizowane są świąteczne imprezy. Tak oto, dzięki zaangażowaniu się kilku aktywnych działaczy, wielorakie
życie polonijne ruszyło pełną parą. Doświadczeni działacze starszej Polonii przyjeżdżają z San Francisko z prelekcjami z okazji różnych rocznic, a miejscowy aktyw organizuje głośną wystawę „Drogi do wolności”.
W drugim numerze „Wiadomości” (luty 86) Krzysztof Zając pisze: „Przestaliśmy już być tym nieśmiałym,
przygarniętym dzieckiem, oczekującym słów pociechy, gestów czułości, opieki…”
2
W tym czasie wprowadzono comiesięczne msze św. „Za Ojczyznę”(upamiętniające datę wprowadzenia
stanu wojennego w Polsce), gdzie nad ołtarzem rozpięta jest flaga „Solidarności” a wierni śpiewają patriotyczno
– kościelne pieśni. Rozgłos dynamicznego ośrodka powoduje, że w Walnut Creek rozwijają się różne organizacje polonijne, nabierając w nowych warunkach wigoru i świeżych rumieńców.
Druhny Krystyna Chciuk i Beata Mazur organizują drużynę harcerską w oparciu o młodzież z tego terenu. W zimie organizują wyjazdy na narty, latem zaś spływ pontonowy na górskich rzekach, biwaki, wycieczki, kolonie. Przyciąga to młodzież do zrzeszania się a rodziców w prace organizacyjne.
Za prezesury Czesława Zawilskiego, ale przy usilnym zabieganiu Bronisława Szykiera – Stowarzyszenie Polskich Kombatantów z San Francisko przenosi swoją siedzibę do Walnut Creek,
a ks. Leszek Bartoszewski zostaje kapelanem tej organizacji.
Prof. J. Lerski przyjeżdżał do Walnut Creek z politycznymi referatami, gdzie zyskuje nowych członków do KPA. Jak grzyby po deszczu powstają różne organizacje: Fundacja Akowska, Solidarność – Kalifornia,
Freedom i wiele, wiele innych.
W trzecim numerze biuletynu „Wiadomości” (marzec 86) autor „miga” (G.Michta) pisze:
„Nikt nie przypuszczał, iż powstały przed kilkoma miesiącami nasz Polonijny Ośrodek będzie przechodził taką
dynamikę rozwoju. Powstałe na gruncie tego ośrodka organizacje kulturalne i społeczne pracują na pełnych
obrotach. Ludzie, którzy prawie przez trzy lata nie mieli możliwości upustu swoich zainteresowań, odnajdują
się teraz… Bazą naszego Ośrodka jest kościół, kościół w którym kazania ks. Leszka ściągają coraz większe rzesze wiernych, spragnionych rozumnych nauk. Jego to myśli, energia, są przykładem dla wiernych. Nic też
dziwnego, że coraz więcej ludzi z San Francisko, San Jose, Oakland i innych miast odwiedza naszą parafię, gdyż
tutaj właśnie zaspakajają lepiej swoje potrzeby duchowe i polityczne „.
Aby sukces był pełny, potrzebne są jakieś ustalenia, które będą regulowały cały ten żywioł.
Każda z istniejących już organizacji ma swoje wąskie cele, które mijają się z celami, jakie należało sobie
postawić przed społecznością polonijną, nowo powstałego Ośrodka. Ośrodek nie ma swojego locum, korzysta
z gościny amerykańskiego kościoła. Pomieszczenia przy tym kościele są małe, aby sprostać szerszej działalności Polonijnego Ośrodka i nie zawsze były nam udostępniane. Coraz częściej pobąkiwano, iż najle-
pszym rozwiązaniem byłby własny, niezależny ośrodek z kaplicą na nabożeństwa i salami do działalności
kulturalno – oświatowej. Był to ambitny cel, który należało sobie wytyczyć. Co do tego wszyscy byli zgodni.
Jednak, aby to konsekwentnie realizować, musiała powstać nowa organizacja, która miałaby swój statut
zgodny z prawem kalifornijskim, dotyczącym organizacji niedochodowych, stawiając sobie za cel gromadzenie
pieniędzy – aż do skutku.
Rozdział drugi
HISTORIA POWSTANIA EBPAA
7 czerwca 1986 roku w salce przykościelnej kościoła św. Anny w Walnut Creek, odbyło się pierwsze
zebranie grupy inicjującej założenie prawne działającego Ośrodka Polonijnego. Grupa ta składała się z 18 osób,
które kolektywnie ustanowiły przepisy stowarzyszenia, uznane później jako prawnie ważny dokument.
Właśnie na podstawie tego dokumentu działa po dziś dzień East Bay Polish American Association.
Ze względu na ważność tego wydarzenia, warto wymienić osoby, które wzięły udział w tym zebraniu inicjującym powstanie organizacji EBPAA. Podaję nazwiska z zachowanej listy obecności (w/g alfabetu):
ks. Leszek Bartoszewski, Andrzej Kaszuba, Jerzy Pilch,
Halina Butler, ZdzisławKrowicki, Alicja Pozarzycki,
Andrzej Hadaś, Zbigniew Matlakiewicz, Bronisław Szykier,
Janusz Janik, Jacek Matysiak, Krzysztof Zając,
Urszula Kaciniel, Gabriel Michta, Zdzisław Zakrzewski.
Jan Karandziej Tadeusz Pawulski, Anna Drozdowska
3
Podany wykaz osób, to przedstawiciele różnych organizacji działających na tym terenie, a więc ZNP,
redakcji „Wiadomości”, Rady Parafialnej, Kombatantów itd., a więc osób gorąco zaangażowanych w tworzenie
ośrodka. Wśród wielu projektów statutu, projekt Andrzeja Kaszuby został przyjęty i z naniesionymi popraw- kami przez B. Szykiera, został w następnym miesiącu zatwierdzony w Urzędzie Stanowym w Sacramento.
12 października 1986 r. odbyły się pierwsze wybory Dyrektoriatu EBPAA. ( W następnym rozdziale
podaje ścisły skład urzędujących Rad Dyrektorów w latach 1986- 2006, a więc 20-lecia istnienia EBPAA.
Od okresu wyborów, datuje się prawne i planowe działanie Ośrodka. Rada Dyrektorów wytyczyła
wszechstronny plan działania na jednoroczny, mandatowy okres. W szczególności ustalono składki członkowskie. Ogólne wpływy z organizowanych imprez artystycznych, pikników i zabaw w pierwszym roku
działalności EBPAA (1987), wyniosły ponad 30 tyś. dolarów, co było grubo ponad przewidywane założenia.
W tym czasie Szkoła Języka Polskiego z San Francisko przeniosła się na ten teren, zapewniając sobie
frekwencję 60 dzieci. Powstał teatr „Pro publico bono”, który wystawił sztukę E. Brylla – „Kolęda nocka”
w reżyserii ks. Leszka Bartoszewskiego, występując na Wieczerzy Wigilijnej w Orindzie, gdzie było ponad 400
osób na wieczerzy. Ks. Leszek przygotował dzieci do Pierwszej Komunii oraz dorosłą młodzież do bierzmowania. Odczyty, wystawy, przedstawienia, pikniki, biwaki, spływy, wycieczki, uroczystości kościelne i świeckie – to treść i sedno działania młodego E BPAA.
W tym okresie i przy tak gorącej atmosferze zaangażowania społecznego, można już było patrzeć
za konkretnie interesującym nas obiektem. Właśnie jeden z naszych członków Andrzej Korewicki, „wyszperał”
coś, za czym wszyscy tęskniliśmy. Teraz powstała tylko agitacja do sumień Polonii o szczodre datki na wymarzony obiekt. Do tego celu służyła ambona kościelna, podczas niedzielnych nabożeństw. Ks. Leszek był
wielkim zwolennikiem własnego kościoła i własnego Ośrodka, toteż agitował i udostępniał ambonę kościelną
do tych celów. Pierwszy prezes EBPAA – K. Zając apelował o nie szczędzenie datków na ten nasz wspólny obiekt, w którym będziemy mogli działać wszyscy, dla dobra naszej polonijnej społeczności. Następnym mówcą
z ramienia dyrektoriatu był B.Szykier, który reprezentował starszą Polonię. Mówił on o stronie prawnej ośrodka, zaznaczając, że kościół ten będzie własnością Polonii i prawną własnością EBPAA, a nie Kurii (diecezji), jak to jest w przypadku innych kościołów. Mówił też o stanie kondycyjnym upatrzonego obiektu.
Chociaż sam kościół liczy sobie ponad 70 lat, to jego przybudówki na sale lekcyjne, bibliotekę, są całkiem
współczesne. Na koniec swego apelu powiedział, że sam przeznacza na ten cel 2 tyś. dolarów i wzywa innych
do pójścia w jego ślady. Andrzej Korewicki wyświetlił w tym czasie – na ekranie ustawionym obok ołtarza –
kilka przeźroczy omawianego obiektu.
Reakcja wiernych była zaskakująca. Po długo trwających brawach i owacjach, została zorganizowana taca
(koszyk) na ten cel, która przyniosła 12 tyś. dolarów. Było to absolutnym zaskoczeniem dla całego dyrektoriatu
EBPAA. Wpłaty w następnym tygodniu i następna niedzielna taca przyniosły znów 12 tyś. dolarów.
Świadczyło to o wielkim poparciu Polonii i zaakceptowaniu decyzji podjętej przez dyrektoriat EBPAA.
Nareszcie ziściły się marzenia wytrwałej grupy aktywu z Walnut Creek.
Obiekt w którym mieści się obecnie siedziba EBPAA i kościół w Martinez został zakupiony za sumę
170 tyś. dolarów, bezpośrednio od poprzedniego właściciela, nie zaciągając pożyczki w banku. Zobowiązaliśmy się spłacać raty z odsetkami poprzedniemu kościołowi, który przeniósł swoją „parafię„ z Martinez do Pleasant Hill. Umowa opiewała na spłatę w ciągu 10 lat. Tymczasem został spłacony w ciągu nie całych 7 lat.
Pierwsze nabożeństwo w nowo nabytym, własnym polskim kościele, zostało odprawione w pasterkę,
w 1988 r. zaś inna działalność społeczno-kulturalna Ośrodka, zaczęła się od zaraz, bez specjalnego przygotowania, bowiem obiekt ten był w stanie estetycznej używalności, przez poprzedniego właściciela do ostatnich chwil. Mówiąc szczerze, to mieliśmy pewne perturbacje z zagospodarowaniem tego obiektu.
Inspekcja termitowa wykryła kilka belek nośnych pod podłogą kościoła, uszkodzonych przez korniki. Zostało
to wymienione we własnym zakresie. Kościół został nakryty folią i zagazowany w celu wytrucia robactwa.
Gorzej było z nabożeństwami. Poprzednia religia nie miała ołtarza. Było tylko czytanie Biblii z ambony.
Ławki nie miały klęczników. Tamci wyznawcy nie klękali. Dla nas to są istotne akcesoria obrzędowe.
W krótkim czasie ołtarz, klęczniki, ambonę i inne niezbędne przedmioty kultowe zrobił Zdzisław Krowicki.
4
Rozdział trzeci
UROCZYSTE OTWARCIE OŚRODKA
Na moment uroczystego otwarcia Ośrodka, czekaliśmy z niecierpliwością. Niby wszystko było
opracowane w szczegółach : nabożeństwo, poświęcenie z pokropieniem, dekoracja odsłaniająca, przemówienia, wpisy do księgi pamiątkowej, gratulacje, przyjęcie itd. Wszystko to, obecnie proste, ale wówczas, 20 lat temu,
to myśmy tacy mądrzy nie byli. Brak doświadczenia i podnieta radości, że to na zawsze nasze, a zarazem i duma
że dokonaliśmy pewnego dzieła. Wszystko to razem nakładało się na siebie, powodując u każdego z nas wielki stress. Nie będę opisywał tej uroczystości, bo byłby to reportaż albo sprawozdanie, które powinno się ukazać
w jakiejś gazetce lub biuletynie. Natomiast zachowała się kaseta z nagraniem tej uroczystości w dość dobrym
stanie. Na pewno będzie udostępniona dla chętnych. Data otwarcia Ośrodka 30 kwietnia 1989 r.
Księga Pamiątkowa z tego okresu ma piękny, wymowny wiersz – jako motto, a pod nim wpisy osób,
które były bezpośrednimi inicjatorami, założycielami tego wymarzonego obiektu.
POLAK Z TEGO MIĘDZY NARODAMI SŁYNNY,
ŻE BARDZIEJ NIŹLI ŻYCIE, KOCHA KRAJ RODZINNY
GOTÓW GO RZUCIĆ, PUŚCIĆ SIĘ W KRAJ ŚWIATA
W NĘDZY I PONIEWIERCE PRZEŻYĆ DŁUGIE LATA
WALCZĄC Z LOSEM I LUDŹMI PÓKI MU WŚRÓD BURZY
PRZYŚWIECA TA NADZIEJA, ŻE OJCZYŹNIE SŁUŻY.
Ks. LESZEK BARTOSZEWSKI
KRZYSZTOF ZAJĄC
ZYGMUNT POZARZYCKI
BRONISŁAW SZYKIER
LESZEK LAMKIEWICZ
PAWEŁ KOTLICKI
RYSZARD URBANIAK
ZOFIA KUBLIK
GENOWEFA BUKOWSKI
GABRIEL MICHTA
FRANCISZEK SZYMKUN
ANDRZEJ KOREWICKI
ZBIGNIEW MATLAKIEWICZ
BRONISŁAW KOBIERSKI
WOJCIECH DEBIES
KRYSTYNA OCZKOŚ
Na dalszych stronach Księgi Pamiątkowej mamy dziesiątki wpisów, sympatyków naszej organizacji.
Przeważnie gratulacje, życzenia dalszych sukcesów, wytrwałości w dalszym dynamicznym rozwoju.
W Księdze tej mamy również wpisy osób przyjeżdżających z wizytą do naszego Ośrodka, jak również aktorów, którzy występowali w Martinez.
Ponieważ lista duchownych, polityków i aktorów jest imponująca, w dalszej części tej historii , poświęcę na ten temat jeden z rozdziałów.
5
Rozdział czwarty
CZŁONKOWIE EBPAA
Lista członków organizacji EBPAA z okresu jej największego rozwoju, tj. na początku jej powstania i
wynosi ponad 150 osób. Ale, jak się później okazało, są wśród nich członkowie jednorazowi. Zafascynowani prężną i dynamiczną organizacją, podpisali deklarację członkowską, zapłacili składkę. Większość z nich dała pewną dotację na organizację i na tym był koniec. Później listy do nich kierowane, były zwracane, bądź nie odpowiadali na nasze zapytania. Długoterminowe zaleganie z opłatami,wcale nie dyskwalifikuje jego z przyna- leżności do EBPAA. Z chwilą zapłacenia bieżącej składki, bez regulowania zaległości, jest się pełnoprawnym członkiem, gdyż wypełnioną i podpisaną deklarację członkowską, mamy w dokumentacji organizacji. Jest formalnością zatwierdzenie przez Radę Dyrektorów członkostwa danej osoby.
Nie jestem w stanie podać aktualnej listy członków. Nawet przybliżona czyli bliższa prawdy, może
wprowadzić pewne zamieszanie. Od kilkunastu lat na coroczne zebrania sprawozdawczo-wyborcze przychodzi około 50 osób, co wcale nie znaczy, że nie jest więcej członków. Bierze się – w tym wypadku – pod uwagę aktualnie opłacone składki, osobista obecność na zebraniu i na tej podstawie wydaje się mandat do głosowania.
Te sprawy w każdym roku sprawozdawczym reguluje ordynacja wyborcza, którą otrzymują członkowie przed zebraniem. Pozostała rzesza członkostwa jest „uśpiona”. Chociaż bardzo rzadko, ale zdarza się, że ktoś przyśle
składkę, podtrzymując tym aktualne członkostwo w organizacji.
Mamy również zbiorowe członkostwo, czyli instytucje należące do EBPAA. Takimi członkami są:
Szkoła Polska, PPC (parafia), SPK (weterani), ZHP (harcerze). Organizacje te otrzymują dwa głosy na zebrania
sprawozdawczo-wyborcze i uczestniczą w podejmowanych decyzjach, a także dostają ulgę w kosztach w wynajmowaniu pomieszczeń na różne spotkania. Opłata takiego członkostwa wynosi $ 100.oo.
Przy tej okazji podam, że członkostwo indywidualne, kosztuje $ 30.oo , a rodzinne $40.oo – rocznie.
Wracając tematem do ilości członkostwa w organizacji EBPAA, że podana na wstępie ilość członków wciąż się waha, ma to naturalny bieg wydarzeń: jedni umierają, inni się wyprowadzają z tego terenu.
Natomiast, ostatnio mamy bardzo miłą sytuację. Wiele nowych osób deklaruje się pomóc finansowo w akcji
jaką prowadzi kierownictwo EBPAA : – rozbudowa Ośrodka. Ludzie spoza organizacji, przeznaczają na ten cel pewne kwoty. Już w ten sposób zyskano kilku nowych członków.
Przy tej okazji podam, że na uroczystości poświęcone Dwudziestoleciu powstania EBPAA, wysłano około 150 zaproszeń dla członków, darczyńców i sympatyków naszej organizacji. Świadczy to o szerszym otwarciu się organizacji na środowisko nie zrzeszone w EBPAA, ale nam przyjazne.
—————————————————————
Rozdział piąty
DOTYCHCZASOWE WŁADZE EBPAA
Na następnych stronach podaję składy osobowe Rady Dyrektorów EBPAA w kolejności latami
od powstania organizacji tzn. od 1986/87 do 2006 r. czyli ostatnie dwudziestolecie.
W wykazach osobowych Dyrektoriatu – w niektórych latach – są zmiany personalne na stanowiskach,
w czasie trwania kadencji. Wynikały one z różnych perturbacji wewnątrz organizacyjnych, lub okoliczności niezależnych np. choroba lub wyjazd.
6
1986/87 (Walnut Creek) 1988 (Walnut Creek)
Przew. Rady Dyr.- ks. Leszek Bartoszewski Przew. Rady Dyr.- ks. Leszek Bartoszewski
Prezes – Krzysztof Zając Prezes Zarządu – Krzysztof Zając
V-ce prezes – Leszek Lamkiewicz V-ce prezes – Leszek Lamkiewicz
V-ce prezes – Zdzisław Krowicki Radca Prawny – Bronisław Szykier
Radca Prawny – Bronisław Szykier Sekretarz – Zygmunt Pozarzycki
Sekretarz – Zygmunt Pozarzycki Skarbnik – Ryszard Urbaniak
Skarbnik – Adam Kasprzak
1989 (już Martinez) 1990 rok
Przew. Rady Dyr.- ks. Leszek Bartoszewski Przew. Rady Dyr. – B.Szykier (pierwsze półrocze)
Prezes Zarządu – Krzysztof Zając Przew. Rady Dyr. – K. Zając (drugie półrocze)
1 v-ce prezes – Z. Pozarzycki (organizacyjne) Prezes Zarządu – Zygmunt Pozarzycki
2 v-ce prezes – B. Szykier (administracyjne) 1 v-ce prezes – L.Lamkiewicz (organizacyjne
3 v-ce prezes – L. Lamkiewicz (propaganda) 2 v-ce prezes – Jan Pawlak (administracyjne)
Sekretarz – Paweł Kotlicki 3 v-ce prezes – Ryszard Urbaniak(propaganda
Skarbnik – Ryszard Urbaniak Sekretarz – Jadwiga Zając(pierwsze pół-
Księgowość – Krystyna Oczkoś -rocze)
Sekretarz – Bogusława Mańkowski- – Kizior (drugie półrocze)
Skarbnik – Krystyna Oczkoś
1991 rok 1992 rok
Przew. Rady Dyr. Mira Adams(pierwsze półrocze) Przew. Rady Dyr. – Witold Cichoń
Przew. Rady Dyr. Marian Kizior(drugie półrocze) Prezes Zarządu – Leszek Lamkiewicz
Prezes Zarządu – Paweł Kotlicki V-ce prezes – Zygmunt Pozarzycki
1 v-ce prezes – Barbara Szlachta(organizacyjne) Sekretarz – Leszek Jaszczolt
2 v-ce prezes – Walter Piotrowicz (administrac.) Skarbnik – Krystyna Oczkoś
Sekretarz – Irena Kotlicki
Skarbnik – Krzysztof Pawlak
1993 rok 1994 rok
Przew. Rady Dyr. – Witold Cichoń Przew. Rady Dyr. – Witold Cichoń
Prezes Zarządu – Gabriel Michta Prezes Zarządu – Gabriel Michta
V-ce prezes – Bronisław Kobierski V-ce prezes – Piotr Szarski
Sekretarz – Leszek Jaszczolt Członek Rady Dyr.
Skarbnik – Krystyna Oczkoś do spraw religii – ks. Leszek Bartoszewski
Sprawy Adm. Prawne – Yan Pawlak Sekretarz – Emilia McFarland
Skarbnik – Zygmunt Pozarzycki
Sprawy adm. praw. – Yan Pawlak
1995 rok
Przew. Rady Dyr. – Witold Cichoń Dyr. do spraw religii – ks. Leszek Bartoszewski
Prezes Zarządu – Gabriel Michta Sekretarz – Piotr Szarski i siostra Agnes
V-ce prezes – Piotr Szarski Skarbnik – Zygmunt Pozarzycki
Sprawy adm.prawne – Yan Pawlak
7
1996 rok 1997 rok
Przew. Rady Dyr. – Witold Cichoń Przew. Rady Dyr. – Ryszard Urbaniak
Prezes Zarządu – Gabriel Michta Prezes Zarządu – Gabriel Michta
V-ce prezes – Walter Piotrowicz V-ce prezes – Walter Piotrowicz
Dyr.do spraw religii – ks.Leszek Bartoszewski Dyr. do spraw religii – ks. Leszek Bartoszewski
Sekretarz – Piotr Szarski Sekretarz – Piotr Szarski
Skarbnik – Zygmunt Pozarzycki Skarbnik – Irena Kotlicki
1998 rok 1999 rok
Przew. Rady Dyr. – Witold Cichoń Przew. Rady Dyr. – Witold Cichoń
Prezes Zarządu – Gabriel Michta Prezes Zarządu – Gabriel Michta
V-ce prezes – Walter Piotrowicz 1 vice prezes – Walter Piotrowicz
Sekretarz – Piotr Szarski 2 vice prezes – Antonina Powalska-Stevens
Skarbnik – Irena Kotlicki Sekretarz – Piotr Szarski
Skarbnik – Irena Kotlicki
2000 rok 2001 rok
Przew. Rady Dyr. – Witold Cichoń Przew. Rady Dyr. – Witold Cichoń
Prezes Zarządu – Gabriel Michta Prezes Zarządu – Gabriel Michta
1 vice prezes – Walter Piotrowicz V-ce prezes – Walter Piotrowicz
2 vice prezes – A. Powalska-Stevens Dyr. do spraw religii – ks. Kazimierz Muszyński
Gospodarz – Władysław Smoleń Gospodarz – Władysław Smoleń
Sekretarz – Krystyna Oczkoś Skarbnik – Beata Kobus
Skarbnik – Celina Barron Sekretarz – Andrzej Styła
(poza Radą Dyrektorów)
2002 rok 2003 rok
Przew. Rady Dyr. – Andrzej Styła (pierwsze Przew. Rady Dyr. – Paweł Kotlicki
półrocze) Prezes Zarządu – Leszek Małaszewski
Przew. Rady Dyr. – Paweł Kotlicki (drugie V-ce prezes – Zygmunt Pozarzycki
półrocze) Administrator – Gabriel Michta
Prezes Zarządu – Gabriel Michta Skarbnik – Irena Kotlicki
Vice prezes – Walter Piotrowicz Sekretarz – Ania Wilewski
(pierwsze półrocze)
Skarbnik – A. Powalska- Stevens
Sekretarz – Piotr Szarski
2004 rok 2005 rok
Przew. Rady Dyr. – Paweł Kotlicki Przew. Rady Dyr. – Paweł Kotlicki
Prezes Zarządu – Zygmunt Pozarzycki Prezes Zarządu – Ryszard Mleczko
V-ce prezes – Ryszard Urbaniak 1 v-ce prezes – Ryszard Gądek
Administrator – Gabriel Michta 2 v-ce prezes – Gabriel Michta
Skarbnik – Irena Kotlicki Sekretarz – M. Mleczko, Ala Pozarzycki
Sekretarz – Ela Łukaszewicz Skarbnik – I. Kotlicki, Magda Mleczko
(po pół roku)
8
2006 rok
Przew. Rady Dyr. – Bogusia Cudny
Prezes Zarządu – Ryszard Mleczko
V-ce prezes – Ryszard Gądek
Gospodarz Ośrodka – Gabriel Michta
Skarbnik – Magda Mleczko
Sekretarz – Krystyna Oczkoś
———————————————————————–
Rozdział szósty
DOTACJE – SPADKI
W zasadzie spadek był jeden. Otrzymała go organizacja EBPAA po Janie Bisińskim, który swój dorobek życiowy zapisał w testamencie kilku organizacjom i osobom prywatnym.
Otrzymane $ 60 000.oo, w 1993 roku, zostało złożone do banku na CD czyli na długoterminowe oprocentowa-nie. Niegdyś procenty od oszczędności były większe. Uchwałą Rady Dyrektorów pieniądze te pozostają na koncie nie naruszone do dziś dnia, chociaż już w innym banku. Organizacja korzystała tylko z profitów, jakie przynosiły złożone pieniądze. Wykorzystano je na niezbędne wydatki, np. dotacje charytatywne.
20 tyś. dolarów przekazano Szkole Polskiej i Organizacji Harcerskiej (po 10 tyś. każdej) oraz w ramach statutowego charytatywnego świadczenia organizacji EBPAA, pewne kwoty wydatkowano na powodzian w Polsce, ofiarom trzęsienia ziemi (Polakom) w Los Angeles, siostrze Agnes, która pomagała w naszym kościele i wielu innym potrzebującym.
Donatorów (finansowych) mieliśmy bardzo wielu. Nim ich wymienię poniżej, chciałbym wspomnieć o dotacji materialnej państwa D.F. Jasińskich z Rocklina, którzy zakupili dwa dzwony na wieżę do kościoła
oraz dwa dywany pod ołtarz.
W 1993 roku wysłano ostatnią ratę spłaty Kościoła i Ośrodka dawnemu właścicielowi i zarazem zrobiono podsumowanie finansowe ofiarodawców, którzy wpłacili do 1992 roku, jakieś kwoty na konto EBPAA.
Nazwiska tych ofiarodawców uwieczniono na dużej tablicy pamiątkowej, która jest zawieszona w wejściu do kościoła.
Nazwiska każdego ofiarodawcy i wysokość kwoty są wygrawerowane na metalowej tabliczce i przymocowane do dębowej tablicy w kształcie piramidy. Na dolnej linii piramidy (fundamentowej) , jest kilkanaście nazwisk ofiarodawców, którzy dali najwyższą dotację. Stopień po stopniu, pnąc się w górę, są dotację systematycznie się zmniejszające aż do kwoty 200 dolarów. Powyżej tego wierzchołka, to ofiarodawcy, którzy wpłacili poniżej 200 dolarów i ich nazwisk nie wykazano. Było ich dwustu trzech. Natomiast wykaz donatorów powyżej 200 dolarów obejmuje 154 nazwiska. Oto one:
Polish Pastoral Center; Seakor Market – Sikora; Smolarski C.J. ; Szykier H.B. ; Muchliński B.H. ; Butler H.
Kurzadkowski D. ; Pawlak B. J. ; Kublik Z. ; Pilch S. J.; Szczepański L.W. ; Bisiński J. ; Górecki G. H. ;
Smoleń M. W. ; Pawulski T. K. ; Adams S. M. ; Kizior M. B. ; Korewicki A. E. ; Krajewska Sanko. ;
Carmody N. ; SPK Nr. 49 ; Kowal K. H. ; Szymkun F. ; Preis T. K. ; Pozarzycki Z. A.; Zając K. J. ;
Świrski J. M.; Kąciak K.; Drozdowska A. T. ; Piotrowicz W. D. ; Jesionek K.L. ; Urbaniak R. I. ;
Oczkoś Z. K. ; Smelski J. ; Roman M. H. ; Kotlicki I. P. ; Michta J. G. ; Kowalewski J. R. ; Janik J. E. ;
Polska Szkoła ; Bryzek W. A. ; Polański S. L. ; Ziemba P. E. ; Sulewski J. K. ; Kobierski B. W. ;
Pieczyński S. ; Pawlak K. K. ; Hadaś A. L. ; Szuta B. ; Śliwińska M. ; Grobelny S. M. ; Majewski A. E . ;
9
B.H.&M. Inc. ; Miłosz Rajska ; Janowski A. I. ; Kadiszewski Z. H. ; Rutkowska M. ; Zasuń B. M. ;
Siudziński A. S. ; Krakoos ; Kerosky C. M. ; ks. Bartoszewski ; Nesterowicz E. ; Niedzwiedź S. A. ;
Wszołek J. G. ; Białobrodzki M. A. ; Myśliwczyk K. ; Pytlak J. M. ; Torański A. ; Zaremba A. ;
Markiel G.; Lamkiewicz L. ; Jaszczolt L. I. ; ZNP Grupa 7 ; Szymkiewicz A. ; Różański Z. R. ; Szlachta S.B.
Chciuk K. ; Kaciniel u. ; Radzikowski P. ; Wilewska A. ; Bukowiński S. J.; Cnnection Inter ; Pylko T. T. ;
Samonek E. ; Olkiewicz J. J. ; Kinga Flowers ; Polanek J. ; Żelazny J. B. ; Bukowski G. ; Matlakiewicz Z. A.
Harris A. ; Sobieszczak W. ; Żuromski W. ; Cichoń A. W. ; Górecki O. J. ; Chmielewski J. K. ; Szymczak Z.T
Spyrka C. T. ; Pabianek I. ; Debies W. K. ; Wrona K. ; Kamiński S. E. ; Niedzielak I. ; Matusiak J. ;
Grzegorek Z. M. ; Radson W. ; Gądek R. D.; Drummont J. ; Kuczyńska G. ; Sobillo R. E. ; Polam F. C.U. ;
Morawski B. ; ks. Stasiak ; Metkowski G. ; Drobot R. ; Jankowski P.D. ; Jasiński F. D. ; Grobelny W. I. ;
Kasprzak A. ; Niklewski W. Z. ; Kuśmierczyk K. ; Jackowski J. W. ; Kacperska U. ; Kapusta S. K. ; Nieć M. ;
Bajsarowicz B. ; Kobus B. ; Lopiej A. ; Sowiński P. T.; Sawczuk K. N. ; Loranc R.; Klimowska D. ;
Bajer J. W. ; Turowski P. S. ; Pytlak S. M. ; Stefaniaj J. ; Kolecki R. ; Chrzanowski F.E. ; Jaciów W. T. ;
Halat W. ; Johnson D. J. ; Kudlicka I.; Pełka M.; Zieliński A. ; Sadowski M.M. ; Kuczkowski M. P. ;
Pulwers R. ; Świerczyński W. ; Bijak H. ; Monterey Market ; Polonez – Socker Club ; Solidarność Kalifornia .
————————————————————————–
Rozdział siódmy
KTO ODWIEDZAŁ MARTINEZ
Sukcesu, jaki odniosła Polonia w tej części Kalifornii, nie dało się ukryć.
Założenie nowej, prężnej organizacji, zakup kościoła z zabudowaniami na cele polonijnego środowiska, odbiło
się szerokim echem po świecie. Pisała o tym prasa w Polsce. Pani Teresa Siedlarowa , dziennikarka z Krakowa,
przeprowadziła wywiad z ks. Leszkiem, siostrą Agnes i z piszącym tę skromną historię. Audycję tę, nadało
Polskie Radio. Zainteresowanie naszym środowiskiem było duże, tym bardziej, że zapaleńcami tego fenomenu
była młoda Polonia,wywodząca się z „Solidarności”. W promocji tego sukcesu, myśmy sami też maczali palce.
Proszę zwrócić uwagę, na skład Rady Dyrektorów w pierwszych latach. Był specjalny dział propagandy. To nie jest mój wymysł, że tak napisałem. Opierałem się na dokumentacji tamtych lat. Później ten dział zlikwidowano, bo to trochę zalatywało propagandą sukcesu minionego Pe-eR-eLu.
Nic też dziwnego, że zaczynały do nas, do Martinez, przyjeżdżać osobistości świata politycznego z Polski.
Bez wdawania się w szczegóły, przedstawię wykaz osobistości politycznych, których mieliśmy zaszczyt gościć.
Następna grupa to osoby duchowne, czyli hierarchia kościelna.
Trzecia grupa to artyści i zespoły teatralne, kabaretowe.
POLITYCY:
Anna Walentynowicz – Gdańsk, Marian Jurczyk – Szczecin, Macierewicz – Warszawa,
prof. Stelmachowski – prezes Polonia, Warszawa, Jan Karski – działacz polityczny Nowy Jork,
Kropiwnicki – w randze ministra, Łódź, konsule RP.: Trafas, Czarny, Szewc, Krych, Kasprzyk, załoga statku „Zawiszy Czarnego” byli u nas jako goście na naszej Wieczerzy Wigilijnej zorganizowanej w Walnut Creek.
HIERARCHIA KOŚCIELNA:
Arcybiskup Szczepan Wesoły – Watykan, kardynał Henryk Gulbinowicz – Wrocław, biskup W. Wojtuś,
biskup Szerokoradiuk – Kijów, ks. prałat Jankowski – Gdańsk, księża z Kolumbii, Peru, Niemiec, z Papua Gwinea, chór Archidiecezji Warszawskiej, chór zespołu „Oratorium” z Radomia z ks.Gralakiem i dziesiątki
księży z Krakowa, Warszawy, Bydgoszczy i innych miast. Biskup John Cummis z Oakland.
10
PISARZE, ARTYŚCI, ZESPOŁY
Czesław Miłosz , poeta (Nagroda Nobla)- Berkeley, Jan Konarski poeta,autor Czerwone maki pod Monte Cassino) – Chicago, Karol Radziwonowicz – pianista, Maria Nowotarska, Agata Pilitowska- Kanada,
Krystyna Janda , Stan Borys, Marek Grechuta z zespołem „Anawa”, Jerzy Połomski, Leszek Długosz,
Wojciech Młynarski, Eleni i Prometeusz, Jacek Fedorowicz, Jan Pietrzak, „Czerwone Gitary”, „Ich Troje” –
Michał Wiśniewski, Teatr Kana ze Szczecina, Stefan Friedman, Jan Stanisławski, Wojciech Cejrowski,
Maciej Zembaty, Tadeusz Drozda, Jan Kociniak, Wiesław Gołas, Jan Kobuszewski, Magdalena Zawadzka,
Wiesław Michnikowski, Grażyna Barszczewska, Edward Dziewoński, Jan Englert, zespół Cygański „Roma”,
kabaret Smolenia, Karin Stanek, Kasia Sobczyk, kabaret Masztalski, kabaret Pigwa, Kabaret OT – TO, Kabaret Polski Koń i wiele, wiele innych, których wpisu – do Pamiątkowej Księgi – nie mogę odczytać.
Niektóre zespoły występowały w San Francisko (np. w Domu Polskim, w auli Uniwersytetu), ale EBPAA było ich organizatorem. Poza ich wpisem: życzeniami, podziękowaniami, mamy moc niezatartych
osobistych wrażeń i miłych wspomnień z tej racji, że ich gościliśmy.
Ta wspaniała galeria zacnych osobistości świadczy dobitnie, że dom jest godzien takich gości.
———————————————————
Rozdział ósmy
ROZBUDOWA I DZIAŁALNOŚĆ NASZEGO MARTINEZ
„Moje Martinez”, „Kochane Martinez” – to słowa zaczerpnięte z artykułów jakie pisała o naszym
Martinez popularna dziennikarka Teresa Siedlarowa, mając tu serię wspaniałych odczytów . Polubiła Martinez, będąc tutaj tylko kilka razy. A co my mamy powiedzieć o naszym „dziecku”, którego pieścimy dwadzieścia lat ?
Martinez jest naszym dzieckiem. Jest naszym oczkiem w głowie. Tu każdy z nas ma swoją cząstkę włożoną
w jego upiększenie, w jego rozwój.
Kupiliśmy ten obiekt od ludzi nam obcych i innego wyznania. Obce nam było jego otoczenie i wystrój
wewnętrzny. Przystąpiliśmy natychmiast do jego kształtowania na obraz i podobieństwo polskiej duszy, polskiego starego dworku. Odgrodziliśmy się od ulicy, wprawdzie niskim, ale solidnym metalowym płotem.
Zrobiliśmy wśród zieleni, pod rozłożystym, prawie 300-letnim modrzewiem, podwyższone drewniane tzw.
patio. Ten cichy zakątek, obsadziliśmy żywopłotem, aby czuć się pewnie i nie skrępowanie.
Wstawiliśmy tam stoły i ławy, jak w typowym polskim zajeździe. Aby nas kalifornijskie słońce nie raziło, to tak na wszelki wypadek, pod zacienionymi drzewami ustawiliśmy parasole. Ogródek wokół Ośrodka obsadzony
drzewami i dużymi kwiatami. W gąszczu tych kwiatów stoi kapliczka z Matką Bożą i dzwonem na szczycie.
Czyż nie urzekający nastrój ? Są to słowa cytowane z broszurki sprzed 10-ciu lat, wydanej na tamten jubileusz
Poza romantycznym zewnętrznym wystrojem, przystąpiliśmy do wewnętrznych modernizacji i różnych przeróbek. W samej kaplicy nie wiele można było zrobić. Stuletnia kaplica jest już „zabytkiem”, której substancja jest raczej krucha. Wymieniono pod podłogą kilka belek nośnych, naruszonych przez korniki.
Przebudowano pomieszczenia z prawa i lewa w wejściu do kaplicy, które miały przeznaczenie jako salki lekcyjne. Zrobiliśmy z nich integralną część kaplicy, jako pomieszczenia dla matek z dziećmi, wstawiając w nie panoramiczne szyby od strony ołtarza. Zrobiono ołtarz i rozsuwaną tylną ścianę w tzw. prezbiterium, której tłem jest obraz Matki Bożej – częstochowskiej, Królowej Polski. Po prawej i lewej stronie nawy kościelnej,czyli w zakrystii i spowiedniku, zrobiono obszerne szafy na naczynia i szaty liturgiczne oraz sprzęt nagłaśniający.
Wewnątrz kościół odmalowano. Odnowiono ławki, zainstalowano klęczniki, położono nową wykładzinę podłogową, zmieniono sufit w całym kościele, na większe, estetyczne dźwiękochłonne płyty, zakupiono nowe elektroniczne organy. Na zewnątrz kościoła, zrobiono nad gankiem wieżyczkę i zainstalowano dzwon. Położono nowe pokrycie na całym dachu kościoła.
11
W części świeckiej Ośrodka zrobiono bardzo wiele. Przede wszystkim powiększono kuchnię, modernizując ją
wewnątrz. Założono nowe szafki z granitowymi blatami, kupiono nową lodówkę i zamrażarkę, piec ze szklaną płytą, doprowadzono gorącą wodę do wszystkich pomieszczeń, gdzie są krany. Zrobiono drugie, duże patio,
przylegające do kafeterii. Wybito w ścianie kafeterii otwór na rozsuwane, szklane drzwi. Patio jest pokryte
estetycznym dachem i zostało odseparowane od ulicy dość szczelnym żywopłotem. Do tego patio, zakupiono
nowe stoły i trwałe składane krzesełka. W kafeterii zmieniono podłogę, założono nowe story na okna,
zakupiono okrągłe stoły i wyściełane krzesełka. W bibliotece zainstalowano regały, zakupiono około 500 polskich filmów video. Księgozbiór biblioteczny liczy ponad tysiąc woluminów.
Kiedy zmieniano wykładzinę podłogową w kościele, również zmieniono ją we wszystkich pokojach ośrodka . Zmodernizowano ubikacje, doprowadzając tam ciepłą wodę.
Dużo zmian widać na zapleczu ośrodka. Wybrukowano cały teren czerwonymi płytkami ceramicznymi. Zakupiono 3 estetyczne szopki, jako magazynki składowe. Posadzono dwa drzewka owocowe (cytryna i figa), które już mają owoce. Wybudowano bardzo ładną łazienkę z prysznicem.
Jak widać z powyższego wykazu, zainwestowano bardzo dużo środków finansowych, aby doprowadzić pomieszczenia do obecnego stanu estetycznej i komfortowej używalności. Przy wielu pracach wykorzystano
zaangażowanie społeczne. Nie będę licytował nazwisk, kto ile czasu poświęcił. Wszyscy byli i są chętni
pomagać. Nie wszyscy jednak mają na to czas. Jednego nazwiska nie mogę sobie odmówić, aby go tutaj nie
wymienić. Tą osobą jest pan Władysław Smoleń. Mimo podeszłego wieku, jest duszą i sercem oddany tej naszej
wspólnej sprawie. Już mając ponad 90 lat, woził swoim samochodem cement, płyty trotuarowe i inne ciężkie
przedmioty. Kopał fundamenty pod kuchnię, mieszał beton – nie pozwalając się wyręczyć. Byliśmy pełni podziwu jego zaangażowaniem i ruchliwością. Mając obecnie 97 lat, nie zdarza się aby opuścił niedzielną mszę
Z wielkim zainteresowaniem obserwuje inicjatywę nowego Dyrektoriatu rozbudowy obecnego ośrodka, przeznaczając na ten cel znaczną sumę pieniędzy.
ŻYCIE DUCHOWE , KULTURALNE I TOWARZYSKIE W MARTINEZ
Wypełniony kościół wiernymi i jeszcze dziesiątki osób stojących na zewnątrz przed kościołem, należy do przeszłości. Może była większa religijność polskiego społeczeństwa, może mieli więcej czasu. Faktem jest,
że obecnie do kościoła przychodzi coraz to mniej ludzi, ale w dalszym ciągu Kościół jest ostoją.
W kościele trzeba dziecko ochrzcić. W kościele trzeba wziąć ślub. Ksiądz jest konieczny przy pogrzebie. Dlatego w polskiej tradycji kościół jest nam niezbędny, mimo słabszego zainteresowania sprawami duchowymi wiernych kościół niezmiennie kultywuje tradycje, które są bliskie człowiekowi.
W szczególności kościół w Martinez jest liderem w organizacji różnych tradycji kościelno-świeckich.
Chyba nigdzie się nie śpiewa pod kapliczką w maju, poza Martinez. W Martinez procesja Bożego Ciała chodzi ulicami miasta, asekurowana przez policję. Na Wszystkich Świętych w Martinez przed ołtarzem jest grób i są czytane wypominki. Ścisła współpraca organizacji kościelnej i świeckiej EBPAA, owocuje wieloma inicjatywami. Dzień Matki jest obchodzony wspólnie w kościele. Rocznice wydarzeń państwowych, mają
oprawę kościelną, a doroczne dwa pikniki, rozpoczynają się mszą polową w parku. Wiele poważnych imprez świeckich, jest organizowanych w kościele, np. Konkurs recytatorski, koncerty itd.
Wspólnie organizowane Wieczerze Wigilijne, mają swoją tradycję i powodzenie. Niegdyś dbał o to bardzo
ks. Leszek. Chociaż od ponad 6-ciu lat , nie mamy stałego księdza, to obecny ksiądz Wawer – pełniący rolę proboszcza jeszcze na jeden rok, stara się – i tu trzeba przyznać – z pewnym sukcesem integrować miejscowe środowisko, ciesząc się autorytetem, jako dobry duszpasterz.
Życie kulturalne Ośrodka nieco przysłabło. Też już do historii należą występy miejscowego teatru. Organizatorzy i reżyserzy sceny teatralnej „Pro publico bono” w Martinez – odeszli. Trudno o nich zapomnieć,
gdyż ich dorobek był znaczny. Wyreżyserowali kilka różnych i ciekawych sztuk. Występy tego teatru w miejscowym środowisku czy też w San Francisko lub Sacramento , cieszyły się zasłużonym uznaniem. Dlatego nie można pominąć nazwiska ks. Leszka Bartoszewskiego i Andrzeja Korewickiego, jako tych, którzy sztuką bawili, którzy szerzyli w środowisku kulturę.
Jedna z byłych aktorek teatru Pro publico bono” -Ania Drozdowska niezmordowanie do dziś dnia
prowadzi chór kościelny i rozrywkowy „Biesiada”. Występy tego zespołu rozrywkowego, przynoszą wiele
12
wytchnienia, radości i sentymentalnych wspomnień, gdyż śpiewane przez nich pieśni, są pieśniami naszego dzieciństwa, które z rozrzewnieniem kojarzą nam się z młodością , szkołą, domem a przede wszystkim z Polską.
Swoimi występami urozmaicają różne uroczystości świeckie organizowane nie tylko w Martinez.
Występy zespołu „Biesiada” miały miejsce w środowisku polonijnym San Jose, San Francisco i Sacramento,
które z aplauzem przyjęli artystów z Martinez.
Do Martinez z rzadka już przyjeżdżają zespoły z Polski, jak to miało miejsce kilka lub kilkanaście lat temu. Chociaż trafią się od czasu do czasu, występy dużego kalibru, jak ostatnio występ Michała Wiśniewskiego z zespołem „Ich Troje”lub kilka lat temu „Czerwone Gitary”.
Życie towarzyskie środowiska w Martinez, straciło trochę na wigorze. Do historii należą andrzejkowe
zabawy, majowe potańcówki. Wyjazdami na narty lub spływ górskimi rzekami, zajmują się tylko harcerze.
Wspólne wyjazdy pod namioty, należą tylko do wspomnień. Pozostały tradycyjne dwa, bardzo popularne pikniki letnie i zabawa sylwestrowa. A poza tym Martinez trzyma się bardzo dobrze i wróżby wskazują, że
jeszcze długo będzie występować z sukcesami na scenie miejscowej Polonii.
Zatem życzmy Organizacji EBPAA i jej zaangażowanemu aktywowi z okazji Jubileuszu:
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !
Gabriel Michta
13